czwartek, 2 stycznia 2014

Dlaczego nie powinniśmy być dorośli...

Mam znajomą której określenie słowem  nieufna jest co najmniej niedopowiedzeniem.
Mianowicie , nazwijmy ją P. na przykład nigdy nie płaci kartą zbliżeniowo , przecież w ten sposób ktoś na pewno właśnie ją okrada. P. nigdy nie podaje swojego kodu pocztowego, pomimo iż mieszka w mieście liczącym 755 544 mieszkańców. Zazwyczaj reaguje obojętnie bądź z przejawem nieskrywanej podejrzliwości dla osób miłych,  na pewno mają ukryte złe intencje. Moja znajoma, sprawdza telefon swojego faceta 3x dziennie a każdy sms, nawet ten od operatora wzbudza w niej zazdrość...

Znam ją od dosyć długo i znając zasady " zbędnego bagażu" nie potrafię z niej zrezygnować i w efekcie zazwyczaj czuję się przy niej jak niedoświadczone, naiwne dziecko. Niestety mam w sobie niewyczerpalne pokłady przejmowania się opinią innych. Cieszę się jednak, że bliskie mi osoby umiejętność tę próbują we mnie zniweczyć :) Jednak gdzieś w mojej głowie nieświadomie toczą się batalie myślowe nad tym czy nie zachowuję się jak dziecko... ( oczywiście bycie dzieckiem jest super, ale w niektórych życiowych  sytuacjach wypada zachowywać się jak większe dziecko .)


Ponieważ ja:
Jestem człowiekiem który bardzo lubi przebywać z ludźmi, zakładam że z reguły są dobrzy i nic mi złego nie zrobią... Rozmawiam z nimi i obserwuję co robią i w jakich sytuacjach. Bardzo mnie to kręci , być może jest to związane z niespełnionymi ambicjami o studiowaniu psychologii... Lubię się (czasami) uśmiechnąć do obcej osoby mijanej na chodniku, pewnie dlatego jestem naiwna bo przecież może być to potencjalny przestępca który mój uśmiech odbierze jako zachętę do popełnienia szeregu zbrodni?
Wciąż się tego uczę, ale mogę pokusić się o stwierdzenie, że potrafię zaufać innym, tak naprawdę, czasami  na więcej niż powinnam, to chyba złe bo przecież kiedyś ktoś może zawieść moje zaufanie i tym samym mnie zranić...
Często zdarza mi się działać na spontanie, zazwyczaj są to przecudowne chwile i późniejsze wiążące się z nimi najlepsze wspomnienia :)
Nie jestem w stanie nie podać kodu pocztowego kasjerce która po 8 godzinach pracy w sklepie prawie nie rozróżnia cyferek...
Płacę zbliżeniowo, bo wygodniej i szybciej...

Moja data urodzenia jest niekoniecznie proporcjonalna do moich zachowań. Patrząc na moją mamę dochodzę do wniosku iż zupełnie nie mam się czym przejmować :D
Wydaje mi się, że niektórzy ludzie również mają w sobie coś z niesamowitej ciekawości świata i jednoczesnej naiwności, właśnie dlatego staram się nie martwić aż zanadto, chyba że w towarzystwie P...
Bądź co bądź, ta nasza dziecinada z pewnością nie raz się przydaje ;)

Jak po świętach, sylwestrze? :)

15 komentarzy:

  1. Widzisz Myszko... Przejmować się wszystkim i mieć aż tak ograniczone zaufanie do ludzi (nawet własnego chłopaka) to już choroba psychiczna (bo inaczej tego nazwać nie potrafię), obsesja, która prowadzi do problemów, które prowadzą do samotności i łez. Nie wiem czy zachowanie "p" można nazwać dojrzałym... Nie, to nie jest dojrzałe, normalne zachowanie. Nie mówię, że ludziom można ufać, ale nie można też im nie ufać.
    Nie dorastaj. po co? Dzieciom jest w życiu łatwiej ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. chyba jestem Twoją koleżanką ;D moze nie wszystkie te cechy do mnie pasują, ale wiele się zgadza. ilu ludzi, tyle charakterów, to chyba dobre stwierdzenie ;) pozdraw8iam ciepło! ;]

    http://xiness.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. ja też z reguły zakładam, że ludzi są dobrzy, i to mnie często gubi :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja z kolei jestem typem podejrzliwca, no ale nie aż tak jak Twoja koleżanka. Ostatnio robiłam internetowy mental age test (http://www.mbti123.com/mental/en/) i choć mam 23 lata, to wyszło mi, że mentalnie mam 33 i jestem overworried, dlatego zazdroszczę tego dziecka w Tobie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaciekawiłaś mnie tym testem ;) Mój wiek umysłowy jest o 7 lat starszy od aktualnego = dojrzały , a to ciekawe [-(

      Usuń
    2. mnie też! aż boję się go robić, już bez niego czuję się czasami właśnie overworried!

      Usuń
  5. też jestem takim dzieciuchem w środku :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Każdy jest inny ;) Są osoby, które mają -dziesiąt lat, a zachowują się jak dzieciuchy ;D i odwrotnie oczywiście.
    Pozdrawiam ciepło ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się w w100 % :)
    http://dream-berry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Chciałabym Cię spotkać na drodze:) z tego co napisałaś jesteś bardzo ciepłą osobą i pozytywnie nastawioną do życia! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Gdybym miała zachowywać się jak P. to chyba bym oszalała ;P życie jest po to żeby się nim cieszyć:P Nie można bać się świata bo można popaść w paranoję, w która chyba popadła Twoja znajoma ;) Ciesz się z tej swojej "naiwności" ;)

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej! Ostatnio podobały Ci się rzeczy ze sklepu DressLily a dziś ruszyło rozdanie na moim blogu z rzeczami właśnie z tego sklepu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. mam bardzo podobny problem, i boje się, że moje dziecko nie poradzi sobie z problemami życia codziennego aczkolwiek masz rację - to jest właśnie ta cecha, która potrafi uszczęśliwić! tylko ludzie nieco infantylni potrafią cieszyć się z drobiazgów niepohamowaną eksplozją radości :D

    OdpowiedzUsuń
  12. nie wydedukowałam tutaj Twojej metryczki ale mniejsza o to
    to nie dziecinada - to optymizm
    masz duże serce - życzę twardej dupy, do życie gna!
    dawno dawno temu na dzień dobry było 100% zaufania z mojej str
    teraz jest 50% czyli zachowuję balans na krawędzi, tak by nie być podejrzliwą na każdym kroku ale także tak by od razu nie wpadać w głębokie przyjaźnie
    Życie mi sie skondensowało: mniej znaczy więcej. Ale za to jak!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń