wtorek, 1 października 2013

nie ma takiej ciemności, której nie dałoby się rozświetlić...

   Kraków. Mieszkanie jedno z wielu w okolicy Rynku Głównego. Godzina po północy. Ciepły koc,  przyjemna muzyka w słuchawkach, kubek z ciepłą zieloną herbatą i panoszące się gdzieś we mnie poczucie tęsknoty. Nie tej tęsknoty za domem, za znajomymi ( jeszcze nie), za ciepłymi obiadkami itd. Tęsknota za..dzieciństwem.

  Okno każdy w domu ma, co dzieje się za oknem- a raczej zaczyna dziać- każdy widzi. Pomimo tego nieustannie walczę z tysiącami słów, które chciałabym użyć aby opisać jesień. Być może dlatego była ona ulubiona porą większości poetów ? Wprawia w nostalgiczny , melancholijny nastrój.

(Chyba) naprawdę tęsknię za chwilami gdy bieganie po podwórzu zimnymi wieczorami dawało mi mega radochę, gdy moje stopy i dłonie (chociaż w tej kwestii są podzielone zdania i kilka osób wyraża zdecydowany sprzeciw bowiem stopy i dłonie zawsze miałam zimne) odmawiały potrzeby zginania i rozprostowywania palców z zimna i gdy z zakatarzonym nosem pokonywałam kolejne kilometry szaleńczego biegu o dzieciństwo..


Siedzimy w naszym niewielkim, przytulnym studenckim mieszkaniu. Pijemy litry herbaty i zanim wpadniemy w rytm zajęć na uczelniach ciągle sprzątamy :)
 Nie mam na co narzekać, w końcu znajduję się w miejscu które sobie jakiś czas temu wymarzyłam. Tak właściwie to mogę się pokusić o stwierdzenie, że jestem szczęśliwa.
TakSzklanka jest do połowy pełna :)
Zaczynam się klimatyzować i o dziwo przychodzi mi to z łatwością. Dlaczego Kraków? W pewnym stopniu na pewno wynika to z miłości do gór ( niecałe 100 km brzmi lepiej niż 360, prawda? ), poza tym jestem uparta i gdy pomysł studiowania w Krakowie pojawił się w mojej głowie robiłam wszystko aby go zrealizować, co więcej pociągnęłam za sobą znajomych, którzy mam nadzieję nie zamordują mnie za to kiedyś ;)

O ile cytat z tytułu tego posta nie dotyczy nauki matematyki, to rzeczywiście wierzę w to, że zawsze istnieje jakieś wyjście z każdej sytuacji. Lepsze wyjście. 

Pozdrawiamy studentów, którzy tak jak my, po przyjeździe na studia mogą otwierać pierogarnię <3 Mam nadzieję, że to jeden z tych powodów dla których fajnie jest być studentem.. Tęsknota za dzieciństwem zawsze pozostanie ,ale pojawia się również tęsknota za tym co będzie jutro :)