piątek, 10 stycznia 2014

Czy masz plan żeby żyć, czy żyjesz by mieć plan...



Jeśli masz marzenie, musisz je chronić.
Ludzie nie potrafią sami czegoś zrobić, więc mówią, że Ty tez nie możesz.

Jeśli czegoś chcesz to zdobądź to.

Zamiast wszechobecnych podsumowań i snucia noworocznych postanowień na moim blogu pojawia się post o dosyć odmiennej tematyce. Kilka słów o marzeniach.

Nigdy nie bój się marzyć. Tylko powtarzanie i myślenie o swoich planach jest w stanie doprowadzić do ich realizacji.

Rok temu marzyłam o miejscu w którym właśnie teraz się znajduję, o ludziach którzy mnie otaczają i o niesamowitym,  poczuciu wewnętrznego szczęścia. Swoje plany życia w Krakowie sprecyzowałam już 3 lata temu, z każdym rokiem powtarzałam je coraz częściej, aż stały się rzeczywistością. Należę do osób leniwych więc tym bardziej powinno Was zadziwić  jak udało mi się to osiągnąć. Sztuka pozytywnego myślenia. Poważnie.



                   To zdjęcie nieprzypadkowo zostało podczepione do tego postu. Pierwsza podróż do Krk z                                                   konkretnymi planami i myślą : oczywiście że się uda :) 

Wiecie czemu nigdy nie robię postanowień noworocznych? Nie tylko dlatego, że zrywam je już kolejnego dnia, ja po prostu każdy zwyczajny dzień potrafię wykorzystać jako szansę do realizacji swoich planów. 



czwartek, 2 stycznia 2014

Dlaczego nie powinniśmy być dorośli...

Mam znajomą której określenie słowem  nieufna jest co najmniej niedopowiedzeniem.
Mianowicie , nazwijmy ją P. na przykład nigdy nie płaci kartą zbliżeniowo , przecież w ten sposób ktoś na pewno właśnie ją okrada. P. nigdy nie podaje swojego kodu pocztowego, pomimo iż mieszka w mieście liczącym 755 544 mieszkańców. Zazwyczaj reaguje obojętnie bądź z przejawem nieskrywanej podejrzliwości dla osób miłych,  na pewno mają ukryte złe intencje. Moja znajoma, sprawdza telefon swojego faceta 3x dziennie a każdy sms, nawet ten od operatora wzbudza w niej zazdrość...

Znam ją od dosyć długo i znając zasady " zbędnego bagażu" nie potrafię z niej zrezygnować i w efekcie zazwyczaj czuję się przy niej jak niedoświadczone, naiwne dziecko. Niestety mam w sobie niewyczerpalne pokłady przejmowania się opinią innych. Cieszę się jednak, że bliskie mi osoby umiejętność tę próbują we mnie zniweczyć :) Jednak gdzieś w mojej głowie nieświadomie toczą się batalie myślowe nad tym czy nie zachowuję się jak dziecko... ( oczywiście bycie dzieckiem jest super, ale w niektórych życiowych  sytuacjach wypada zachowywać się jak większe dziecko .)


Ponieważ ja:
Jestem człowiekiem który bardzo lubi przebywać z ludźmi, zakładam że z reguły są dobrzy i nic mi złego nie zrobią... Rozmawiam z nimi i obserwuję co robią i w jakich sytuacjach. Bardzo mnie to kręci , być może jest to związane z niespełnionymi ambicjami o studiowaniu psychologii... Lubię się (czasami) uśmiechnąć do obcej osoby mijanej na chodniku, pewnie dlatego jestem naiwna bo przecież może być to potencjalny przestępca który mój uśmiech odbierze jako zachętę do popełnienia szeregu zbrodni?
Wciąż się tego uczę, ale mogę pokusić się o stwierdzenie, że potrafię zaufać innym, tak naprawdę, czasami  na więcej niż powinnam, to chyba złe bo przecież kiedyś ktoś może zawieść moje zaufanie i tym samym mnie zranić...
Często zdarza mi się działać na spontanie, zazwyczaj są to przecudowne chwile i późniejsze wiążące się z nimi najlepsze wspomnienia :)
Nie jestem w stanie nie podać kodu pocztowego kasjerce która po 8 godzinach pracy w sklepie prawie nie rozróżnia cyferek...
Płacę zbliżeniowo, bo wygodniej i szybciej...

Moja data urodzenia jest niekoniecznie proporcjonalna do moich zachowań. Patrząc na moją mamę dochodzę do wniosku iż zupełnie nie mam się czym przejmować :D
Wydaje mi się, że niektórzy ludzie również mają w sobie coś z niesamowitej ciekawości świata i jednoczesnej naiwności, właśnie dlatego staram się nie martwić aż zanadto, chyba że w towarzystwie P...
Bądź co bądź, ta nasza dziecinada z pewnością nie raz się przydaje ;)

Jak po świętach, sylwestrze? :)