Pod którymś z moich postów przeczytałam komentarz który dał mi do myślenia: "masz duże serce- życzę twardej dupy!" Muszę się w 100% zgodzić z tym zdaniem. Jako osoba pozytywnie nastawiona do życia, świata i ludzi, często jak piłeczka odbijam od siebie klasycznie irytujące teksty. Po prostu ich nie komentuję. Zazwyczaj działa. Czasami jednak zdarza mi się na tą moją 'twardą dupę' upaść i nagle okazuje się nie być twarda a upadek boli bardziej niż powinien. Pojawia się już tylko niedowierzanie, wyrzucanie sobie naiwności i po raz kolejny, paradoksu zaufania.
Spojrzałam na swoje życie z dystansem. Bardziej niż zwykle przyjrzałam się mojemu otoczeniu.
Jednym gestem odciąć się od ludzi którzy nic nie wnoszą do naszego świata. A krąg ludzi których obdarzamy zaufaniem zredukować do minimum... Wtedy nawet wrażliwość boli mniej.
I ponad wszystko, pomimo że łatwiej jest mówić -dać sobie spokój z ludźmi którzy skutecznie zatruwają nasze otoczenie...
Złapać oddech.
Głęboki który przeszywa całe nasze odtrute z nienawiści, zawiści i zazdrości ciało.
Pozytywniej żyje się łatwiej.
Ukłon w stronę hejterów. Życzę wytrwałości w działaniu, wszystko co jest częste z czasem się nudzi. Każde działanie ma jakieś podwaliny. Jakiś skrzętnie skryty psychologizm zmusza mnie do analizowania takich ludzi. Nienawidzisz ludzi = masz problem ze sobą. Dla mnie jest to proste w zrozumieniu.
Prywatnie ciężko jest mnie wprowadzić z równowagi i wzbudzić we mnie złość. Gdy jednak komuś się to uda, zanim zrobię cokolwiek zastanawiam się czy warto... <zasada działania odbitej piłki>
Ludzie są nierozsądni, nielogiczni, nierozumni. Kochaj ich mimo wszystko...
taki już ten świat.. ;D :)
OdpowiedzUsuńhttp://xiness.blogspot.com/
No ja też nie ogarniam takich ludzi, tak jak już wcześniej zauwazyłas, jesteśmy podobne. I ja nie komentuję kiedy nie muszę, bo uważam, że czasem właśnie nie wdawanie się w dyskusję z oszołomami jest najlepszym rozwiązaniem. po co tracić czas na takich ludzi. nie wiem, to wszystko jest spowodowane też w dużej, a raczej większej części internetem. łatwiej coś pisać zza monitora niż powiedzieć prosto w oczy. a jesli chodzi o znajomych to także mam to samo. garstka przyjaciól wystarcza, a innych, którzy ani pomagali, za to przeszkadzali i zle wplywali na moje zycie to juz dawno ich z niego usunelam:)
OdpowiedzUsuńmam wrażenie, że hejt to taka nowa moda. i coraz bardziej mi się to nie podoba;/
pozdrawiam!
na ten temat mozna pisac i pisac ale i tak mialas farta skoro piszesz ze teraz dopiero sie spotykasz z hejtem wkraczajac w dorosle zycie bo wsród młodszych hejt przyjmuje ogromne rozmiary ( chyba wieksze niz wsrod starszych) w pale sie czasem nie miesci co mozna wyczytac :)
OdpowiedzUsuń