środa, 28 sierpnia 2013

fashion victims

  Kilkakrotnie w swoim życiu miałam okazję pożałować wypowiedzianych przez siebie słów, gdy ktoś pytał mnie, czy dana rzecz do czegoś pasuje, czy może coś tak a nie inaczej założyć. Zazwyczaj odpowiadałam : "jasne, zakładaj to na co masz ochotę", "nie przejmuj się innymi" itd. Założenie niby okej, ale gdy po raz kolejny widziałam znajomego, który moje słowa wziął do serca aż zanadto postanowiłam coś z tym zrobić...

  Pomimo tego, iż (przesadne) nie dbanie o opinię innych to jedna z moich cech, kilkakrotnie zastanawiałam się jak odbiorą mnie ludzie, również w kwestii ubioru. Nie noszę rozmiaru zero, nie posiadam szafy nie domykającej się od nadmiaru kompletów ciuchów prosto z wybiegu, jednak jest we mnie jakaś cząstka zamiłowania do dobrego wyglądu. Nie podążam ślepo za trendami, nie ulegam przypadkowym skłonnościom do kiczu itd. Podobno jest we mnie jakiś procent  mający niepospolity dar przewidywania tego co będzie absolutnym must have, totalnym top (och i ach )  i  nie tylko w kwestii mody lecz muzyki , osób, miejsc itd.


  Chyba każda kobieta może powiedzieć o sobie, że lubi modę. Czy określa tym zakupy nowej bluzki w sieciówce, czy przeglądanie fashion stron internetowych, zamiłowanie jakiekolwiek jest. Zawsze powtarzam , ze lubię stylowo ubranych ludzi, niezależnie od wieku, płci , pochodzenia. Choć nie mogę nazwać się fashionistką, maniaczką mody czy kimkolwiek o podobnym znaczeniu, jestem uczulona na bezguście. Ślepe podążanie za " trendami", szczypta kiczu, trochę więcej plastiku. Image gotowy. Gdzie w tym wszystkim jakiś pierwiastek poczucia smaku, stylu? Jasne, każdy z nas jest wolnym człowiekiem i ma prawo zakładania tego co chce. I dobrze, czasy mundurków szkolnych już dawno za nami, jednakowy wygląd poszedł w niepamięć. Myślę jednak, że nawet dla zwykłych ludzi jakiś dress code powinien istnieć. Z drugiej strony , może właśnie dzięki typowym fahion victims możemy doceniać ludzi dobrze ubranych.

 Budujmy swój wygląd nie tylko od święta, ale również na co dzień, abyśmy oglądając swoje zdjęcia za 3 lata nie myśleli " o matkom, co miałam / em wtedy na sobie. " Z drugiej strony pamiętajmy, że wygląd ( podobno) nie jest najważniejszy. A pokolenie fashion victims było , jest i będzie.

8 komentarzy:

  1. "nie posiadam szafy nie domykającej się od nadmiaru kompletów ciuchów prosto z wybiegu, jednak jest we mnie jakaś cząstka zamiłowania do dobrego wyglądu. Nie podążam ślepo za trendami, nie ulegam przypadkowym skłonnościom do kiczu..." to tak jak ja :) Ale za to zdarza mi się oglądać zdjęcia sprzed kilku lat i myśleć " o matko, co ja miałam na sobie?!", na szczęście jest to niezwykle żadko, częściej myślę sobie "fajnie wtedy wyglądałam" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha też tak często przewiduję, a i tak później w tym nie chodzę ew. coś mi się podoba i chcę to mieć, a za rok to jest modne i dalej tego nie kupię...:D
    Co do ubranek to prawda. Trzeba trzymać jakiś fason. No nie zawsze każdemu wychodzi - chyba nikt mi nie powie, że zawsze ma cudowny dzień. Wiele właśnie zależy od naszego humoru, nastroju... Z drugiej strony jak się dobrze ubierzemy, to czujemy się zdecydowanie lepiej. I tutaj błędne koło się zamyka.
    Buziaki ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. niestety zawsze tak bedzie ze gdy bedziemy patrzec na swoje zdjecia z przed 10 lat O BOZE JAK JA WYGLADALAM :) uwazam ze nie ma co sie przejmowac ludzmi poniewaz zycie mamy tylko jedno :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie byłabym taka pewna, czy każda kobieta lubi modę, jednak na pewno większość...
    Według mnie jedyny dress code, jaki powinien obowiązywać, to taki dotyczący przyzwoitości (nie mam ochoty oglądać różowego biustonosza jakiejś laski pod prześwitującą bluzką x.x) a co do reszty, to kompletnie mi nie przeszkadza, jak ludzie chodzą ubrani.
    Pozdrawiam i dziękuję za komentarze u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Teraz jest modny plastic fantastic, niestety.

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie piszesz! Z taką lekkością. Co do ubioru i Twojej rady ('noś co chcesz') - łatwo mówić ludziom, którzy mają jakieś wyczucie stylu. Często mam wrażenie, że z tym się rodzi. Na szczęście są styliści i oni pomogą tym, co totalnie 'nie ogarniają' tematu :)

    OdpowiedzUsuń